Higiena intymna jest sprawą szczególnie ważną dla każdej kobiety. Informacji na ten temat szukamy w różnych miejscach, często także w Internecie. Niestety, na forach internetowych bardzo często można spotkać wpisy pozbawione zdrowego rozsądku, a stosowanie się do proponowanych tu zaleceń może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Wiele kobiet uważa, że jedzenie jogurtu, kefiru czy kiszonej kapusty przynosi taki sam efekt, co stosowanie probiotyków. Okazuje się jednak, że bakterie występujące w jogurcie nie są tymi samymi, które bytują pochwie i tworzą jej naturalne środowisko o kwaśnym pH. Szczepy bakterii pochwowych Lactobacillus, wytwarzające kwas mlekowy, są zupełnie innymi bakteriami od tych używanych w przemyśle spożywczym do wytwarzania jogurtów.
Podobne mity krążą w sieci na temat „dobroczynnych” właściwości czosnku. Czosnek owszem, jest bardzo zdrowy, ale proponowane na forach umieszczanie ząbków w pochwie powoduje podrażnienia błony śluzowej pochwy, a nawet nadżerkę, na pewno jednak nie leczy zakażeń. Równie często w tym celu stosowane są okłady z gencjany, nasiadówki z sody oczyszczonej, przemywanie pochwy szamponami przeciwłupieżowymi lub kwasem bornym – wszystkie te płyny jedynie podrażniają miejsca intymne.
Jak się szacuje, blisko 40 % kobiet nadal używa do codziennej higieny zwykłego mydła toaletowego oraz płynów do kąpieli. Większość z nich ma wysokie, zasadowe pH i może niszczyć naturalną florę bakteryjną pochwy, bytującą w jej kwaśnym środowisku. Takie wyjałowienie może doprowadzić do zniszczenia naturalnej bariery ochronnej w postaci pałeczek kwasu mlekowego Lactobacillus i do namnażania się bakterii beztlenowych – sprawców większości dolegliwości zapalnych układu moczowo - płciowego kobiet.