Święta. Czas rodzinnych spotkań przy suto zastawionym stole. Siedzimy, rozmawiamy i jemy, jemy, jemy… A wieczorem najpierw nie możemy zasnąć, a potem dręczą nas senne koszmary. Boli żołądek, czasem wątroba, dokuczają mdłości i zgaga. Jak możemy sobie pomóc?
Po pierwsze: pomyśleć o konsekwencjach zanim zjemy za dużo. Łakomstwo jest słabością, z którą bardzo trudno walczyć, ale na pewno da się to zrobić i to bez specjalnych wyrzeczeń. Zamiast sięgać po kolejny kawałek smażonego, tłustego mięsa, lepiej wybrać porcję sałatki lub duszonej czy pieczonej ryby, a tort z maślanym, ciężkim kremem zastąpić kawałkiem piernika czy makowca. Pomiędzy posiłkami powinniśmy popijać herbatki owocowe lub ziołowe albo wigilijny kompot z suszu: jest nie tylko smaczny, ale i doskonale wpływa na trawienie. Ograniczajmy picie kawy i alkoholu. Starajmy się wstawać od stołu z uczuciem lekkiego niedosytu.
Po drugie: więcej się ruszać. Świąteczny, rodzinny spacer naprawdę może nam pomóc: ruch pobudza jelita do pracy, usprawnia trawienie, a dotleniony organizm łatwiej poradzi sobie z nadmiarem kalorii i … alkoholu. Jeżeli dopisze nam szczęście i spadnie śnieg, zabierzmy dzieci na sanki czy łyżwy albo urządźmy bitwę na śnieżki. Dobra wiadomość dla łakomczuchów: po dużej dawce intensywnego wysiłku fizycznego świąteczne potrawy smakują jeszcze lepiej!
Po trzecie: lekkostrawna dieta. Jeśli „puściły nam hamulce” i zjedliśmy (i wypiliśmy…) za dużo, następnego dnia powinniśmy dać odpocząć naszemu żołądkowi. Jedzmy potrawy lekkostrawne, najlepiej gotowane na parze lub pieczone, pijmy dużo wody mineralnej, naparów ziołowych lub niskosłodzonych soków.
Babà jest pochodną ciasta rosnącego na naturalnych drożdżach, typowego dla polskiej tradycji ludowej. Uważa się że odmiana ta została wprowadzona na życzenie Gerolamo Baby, osiemnastowiecznego króla Neapolu, który był wielkim wielbicielem słodkości. »