Istnieje powszechne przekonanie, że kosmetyki naturalne są lepsze, skuteczniejsze i zdrowsze od syntetycznych. Dla producentów kosmetyków „naturalne składniki” stały się idealnym chwytem reklamowym. Wystarczy, że kosmetyk ma zapach pomarańczy i już promowany jest jako naturalny.
Nie dajmy się jednak oszukać – kosmetyk może być uważany za naturalny jeśli zawiera co najmniej 20% składników niesyntetycznych (wyciągów z owoców, mleka, miodu). Nie istnieją żdane wytyczne ani normy ustalające, jaka powinna być zawartość naturalnych składników w naturalnych kosmetykach, dlatego też należy się odnosić z ostrożnością do zapewnień producentów.
Jeśli już uda nam się kupić kosmetyk rzeczywiście naturalny, trzeba się liczyć z tym, że może on spowodować reakcję uczuleniową. W przypadku wyciągów z roślin czy innych naturalnych składników nigdy nie mamy gwarancji, jaki dokładnie jest to produkt. Wszystko zależy od tego gdzie i w jakich warunkach została wyhodowana roślina, z której zrobiono kosmetyk czy z jakiej łąki zebrany został miód do niego dodany. W przypadku kosmetyków syntetycznych nie mamy tej wątpliwości, gdyż w produkcji sztucznie pozyskiwanych składników obowiązują normy, które muszą być spełnione i zawsze są one takie same.
W naturalnych kosmetykach zazwyczaj stosuje się mniej konserwatnów niż w syntetycznych. Nie oznacza to, że są ona zupełnie ich pozbawione – kosmetyki produkowane masowo muszą zawierać substancje konserwujące, gdyż zbyt szybko by się psuły. Ograniczenie ilości konserwantóe niestety skraca znacznie termin ważności kosmetyku. Przed zakupieniem kosmetyku naturalnego należy również rozważyć do czego ten kosmetyk ma służyć. Produkty te są bowiem mało skuteczne w specyficznych kuracjach, na przykład przeciwzmarszczkowych czy przeciwtrądzikowych.